paź 11 2002

Zycie, zycie jest nowela...


Komentarze: 0
Nie ma to jak zrzucic z siebie ciezar przytlaczajacej rzeczywistosci... Oczywiscie tylko i wylacznie zrobic to w slowach... Gdyby doslownie mozna bylo takowy ciezar zrzucic, to nikt nie mialby dolow...a to przeciez jest niemozliwe, bo "...zycie, zycie jest nowela - raz przyjemna a raz wroga..."(chyba jakos tak to leci).
Ale o co mi wlasciwie chodzi...?Otoz wlasnie niedawno temu zdalam sobie sprawe ze jakos nie potrafie zlokalizowac swojego miejsca na ziemii...Analizujac krok po kroku przebieg mojej egzystencji na tym ziemskim padole, doszlam do wniosku ze wszystko zaczelo sie chrzanic po maturze...kiedy to nie dostalam sie na studia dzienne...Troche to przezylam( a jak teraz sie okazuje chyba do dzisiejszego dnia nie moge sie z tym pogodzic i uwazam to za zyciowa porazke)... Zaczelam studiowac zaocznie... ale nie ten przedmiot ktory chcialam studiowac... I choc na poczatku mi sie podobalo to dzis okazuje sie ze jest to dla mnie totalna meczarnia...zawalilam egzaminy, ale najgorsze jest to ze chyba i tak bede powtarzac semestr, bo juz za duzo kasy w to wlozylam...Najchetniej rzucilabym cale te studia, bo to jakies jedno wielkie nieporozumienie!!!
 
justi : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz