lis 04 2002

ZESPÓŁ NAPIĘCIA PRZEDMIESIĄCZKOWEGO


Komentarze: 5
Jeśli ktoś twierdzi, że coś takiego jak zespół napięcia przedmiesiączkowego nie istnieje to jest w błędzie... i to dużym...
Otóż.... to wygląda mniej więcej tak jakby się chciało rozszarpać każdą napotkaną osobę bez konkretnego powodu, najdrobniejsza rzecz potrafi wyprowadzić z równowagi, jedyne co można usłyszeć to krytyka i narzekania...a jeśli chodzi o samopoczucie fizyczne...  to gromadząca się w organiźmie woda sprawia że kobieta czuje się niezwykle nieatrakcyjna, w dodatku towarzyszy wzmożony apetyt ( potem się ma wyrzuty sumienia, że się tyyyyle zjadło i że jeszcze bardziej wygląda się nieatrakcyjnie)...
Ogólnie jest się negatywnie (a czasami bardzo agresywnie) nastawionym do świata... Taki stan trwa mniej więcej tydzień,a czasem i dłużej...
Potem przychodzą "te" dni... które są równie beznadziejne, bo przeżywa się czasem takie męczarnie, że szkoda gadac...:" skurcz, rozkurcz i tak aż do bólu"
W najgorszym wydaniu kończy się to po siedmiu dniach (!!!)...
Tym sposobem zostają nam w miesiącu 2 tygodnie "normalnego" życia...
I niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego  my - kobiety - tak musimy cierpieć?( Dorzućmy tu jeszcze poród...)
justi : :
Remix
08 listopada 2002, 16:19
E tam... :-)
nie ta sama
05 listopada 2002, 00:14
Coś w tym jest... ALE za to tylko my możemy przeżyć 10-krotny orgazm ;)
04 listopada 2002, 20:36
a "najfajniesze" sa napady pt" CHCE SEKSU!!!" :D
04 listopada 2002, 20:32
Dorzucić to tu można i wiele innych rzeczy ;) Ale a'propos tego napięcia to przyznam, że u mnie to przebiega w podobnej formie...
Carolyn
04 listopada 2002, 20:19
Ależ, qźwa, ładunek intelektualny przez tą notkę przemawia... Powalające. Więcej takich monologów filozoficznych. Dawno się tak nie uśmiałam.

Dodaj komentarz