paź 20 2002

:)))


Komentarze: 1
Imprezy w akademikach sa fajowe :))) Drzwi pokoju otwarte na osciez i kto ma ochote ten sobie wchodzi i sie bawi...Imprezka sie udala...tak w 90%... a pozotale 10% przesiedzialam w ubikacji... Ciekawe dlaczego...? No impreza sobie trwala, saczylam sobie drinka jednego za drugim, mialam super humorek, az do momentu jak mnie scielo... Po raz pierwszy od dluzszego czasu doznalam uczucia jakby mnie ktos wsadzil do pralki...Tak wiec na chwilke przenioslam sobie impreze do ubikacji i modlilam sie zeby ktos w koncu nacisnal guzik z napisem STOP... niestety zamiast tego nastapilo WIROWANIE i juz  w ogole mialam dosc... Ktos postanowil wyleczyc mnie swiezym, orzezwiajacym powietrzem wiec zatargano mnie na drugi koniec akademika (w skarpetkach i w bluzce na ramiaczkach) gdzie znajdowal sie balkon... i rzeczywiscie to uderzajace, zimne powietrze podzialalo niemalze od razu...moglam sie bawic dalej...
 W ogolnym podsumowaniu bylo superek i tego mi bylo trzeba!!! :)
justi : :
Remix
21 października 2002, 06:52
Oj Lisie... Heh...

Dodaj komentarz